Konwencja Oscarów się kończy, tegoroczna gala była nudna, a nagrodę za najlepszy film przyjznają podstarzali latynosi, którzy kilkadziesiąt lat temu zakończyli karierę charakteryzatora – powiedział Tomasz Raczek. O najważniejszej nagrodzie filmowej świata rozmawialiśmy podczas emocjonującego spotkania MALEMEN THINKTANK SOCIETY.
– To pierwsze spotkanie, na którym nie padło ani jedno pytanie z mojej listy – stwierdził Olivier Janiak, obserwując zagorzałą dyskusję między naszymi gośćmi. Na kanapie prelegentów zasiedli: Tomasz Raczek (wydawnictwo „Latarnik”), Piotr Gociek („Uwarzam Rze”) i Łukasz Maciejewski („Film”). W dyskusji udział wzięła także Dorota Chrobak (Radio PiN).
Obraz najważniejszej gali filmowej w oczach naszych prelegentów nie jest zbyt optymistyczny. – Sama gala jest nudna. Zasnąłem na niej. Jedynie faux pas gwiazd i patriotyczne bicie serca podczas „polskich akcentów” zasługiwało na uwagę – stwierdził Łukasz Maciejewski. – Jeszcze gorzej jest na miejscu, w Teatrze Kodaka w Los Angeles. Tegoroczna gala przebiegła szybko i sprawnie. Trzy i pół godziny i do widzenia, ale kiedyś? Kilka godzin w teatrze pełnym złota i czerwieni, to musiało być naprawdę straszne – dodał Piotr Gociek. – Tegoroczna gala pokazuje, że żegnamy się z Oscarami w dotychczasowej formule. Wydarzenie staje się mało atrakcyjne, regularnie spada oglądalność – podsumował Tomasz Raczek.
Mimo tak radykalnych poglądów tegoroczne wręczenie Oscarów kolejny raz sprowokowało do dyskusji o stanie światowego kina, o przeciętnym profilu członka Akademii oraz o budżecie produkcji oscarowych. Wygrywa film czy budżet filmu? Dorota Chrobak przedstawiła statystyki, z których wynika, że najdroższy nominowany w tym roku film kosztował 25 milionów dolarów, co jak na warunki hollywoodzkie nie jest zawrotną kwotą.
Czy kino wraca do korzeni? Liczy się treść, emocje, a nie tylko fajerwerki i nowe technologie? Tegoroczna gala wyraźnie pokazuje, że chociaż być może była nudna, przewidywalna i komercyjna, to kolejny raz dostarczyła nam wiele emocji i zainteresowała kinem. – Bo w Oscarach wcale nie chodzi o nagradzanie odważnych, którzy wpakowali w film duzo dolarów. Nie chodzi o wyławianie pereł i wskazywanie kierunków rozwoju kinematografii. Chodzi przede wszystkim o przyciągnięcie widzów i zapełnienie sal kinowych – powiedział Tomasz Raczek.
Bliżej gwiazdorskiego Hollywood naszych gości przeniosły słoneczne wina kalifornijskie (partner panelu California Wines), a bliżej szacownej publiczności zebranej w Kodak Theatre CANAL+, który zorganizował projekcję retransmisji gali Oscarowej. Patronem spotkania było Radio PiN. O poczęstunek zadbała restauracja Słony przy ul. Pięknej w Warszawie.