Maleman: Myślimy: wino made in usa. mówimy: California

3 sierpnia 2012 | Publikacje | 0 komentarzy

Co w jesiennym sezonie pić do łososia w śmietanowym sosie a co do pieczonych mięs?

Dlaczego kierując swe myśli ku winom z USA większość z nas od razu przychodzi na myśl Kalifornia? Odpowiedź jest prosta, otóż powstaje tu ponad 90% amerykańskich win. Co więcej, nawet nie wliczając pozostałych stanów Kalifornia jest czwartym największym producentem wina na świecie (po Włoszech, Francji i Hiszpanii).

A jeśli Kalifornia i białe wino to trudno nie wspomnieć o chardonnay (choć znaleźć można ciekawe wina ze szczepów sauvignon blanc, riesling, viognier, gewurztraminer czy pinot gris). Educated Guess Chardonnay 2009 jest ciekawym przykładem wina z Napy, w którym tylko część wina (60%) fermentowana była w beczce, natomiast pozostałe 40% w metalowej kadzi. Pomimo późniejszego
dojrzewania we francuskim dębie (wyraźne nuty kremowe, waniliowe) wino jest nadal świeże i atrakcyjne. Nie jest nudne i jednowymiarowe właśnie dzięki wspaniale zachowanej kwasowości. Warto spróbować do makaronu z łososiem. Pełne i krągłe w ustach chardonnay powinno zdać egzamin w połączeniu z tłustym łososiem w śmietanowym sosie.

Flagowym czerwonym szczepem dla USA jest zinfandel, choć powierzchnia upraw cabernet sauvignon jest większa. Zin, jak często nazywają go amerykanie, daje wina pełne gęste z nutami czarnych porzeczek, śliwek czy truskawek. Dojrzewany w amerykańskich beczkach wzbogaca wino o aromaty kokosu, orzechów laskowych, karmelu czy nawet kawy. Taki jest Zinfandel McManis 2008, którego
chętnie był spróbował do cielęciny z grilla.

Ostatnim rekomendowanym przeze mnie winem będzie Sequana Dutton Ranch Pinot Noir 2007. Winnica znajduje się w Green Valley w Russian River Valley. Klimat znacznie chłodniejszy niż w pozostałych częściach Kalifornii pozwala na uprawę tego właśnie szczepu, który jak wiadomo jest szczepem kapryśnym i wymagającym. Próżno jednak szukać w tym winie podobieństwa do burgundzkich pinotów. Głęboki, intensywny kolor ujmujący, wyrazisty aromat jagód, malin, żurawiny i wiśni. Wszystkie nuty owocowe przelatane są delikatnym białym pieprzem oraz nutami beczkowymi. W ustach monstrualny potwór z prawie piętnastoprocentowym poziomem alkoholu lecz umiejętnie wtopionym w strukturę wina. Serwowany w odpowiedniej dla tego wina temperaturze (16 °C) nie przestraszy się nawet dobrze wypieczonej jagnięciny z sosem z tasmańskiego pieprzu.

Kalifornia jest obszarem bardzo zróżnicowanym pod względem klimatycznym. Uprawiane grona, styl danego producenta wszystko to sprawia, że jeśli tylko zechcemy, każdy znajdzie tam wyśmienitą butelkę dla siebie! Udanych poszukiwań!

Myślimy: wino made in usa. mówimy: California

Pin It on Pinterest

Share This