Maleman: Go west, young boy go west

1 maja 2012 | Publikacje | 0 komentarzy

Aby poznać wina z Kalifornii warto odbyć podróż po tym wyjątkowym stanie, choćby palcem po mapie i z kieliszkiem w dłoni.

Ze sławnej kalifornijskiej doliny Sonoma pochodzi Chardonnay Kistlera, należące do najwybitniejszych w świecie win białych. Łączy burgundzką złożoność i melodię oraz owocowość dojrzałych gruszek, jabłek Granny Smith, pigwy i marakui. Do tego aromat róż, orchidei oraz wanilii. Tak skomponowane wino jest doskonałym partnerem dla orientalnych potraw. Świetnie pasuje do ryby mahi – mahi marynowanej w kolendrze, której lekko cierpki smak zrównoważy słodkie aromaty wina.

W Mount Veeder swoje winnice posiada Hess Collection Winery, założona przez Donalda Hessa, znanego skądinąd kolekcjonera sztuki, który posiada w swych zbiorach prace Magdaleny Abakanowicz. Produkowany tam cabernet, zwłaszcza Mountain Veeder Cuvee Block to pełne wino o bogatym aromacie porzeczek, jeżyn i wiśni. Pasuje do niego gicz jagnięca z warzywami curry. Nuty kardamonu, anyżu, cynamonu podkreślą charakter wina, a naturalna dla cabernet kwasowość szybko „przetnie” ten mięsno – przyprawowy konglomerat podnosząc walory potrawy.

W chłodniejszych, mglistych częściach Doliny Napa, wspaniale udaje się szczep Pinot Noir. Wina te albo się kocha, albo nienawidzi – odmiana jest bardzo trudna w uprawie z powodu cienkiej skórki winogron i gęstych kiści. Kolor jest blady, wino kwasowe, ale jeżeli pogoda sprzyjała danego roku, Pinot Noir uwodzi swoim aromatem, którego niuansy zapachowe często są porównywane do dobrze napisanej melodii. Odkrywa się je takt za taktem. Kalifornijczycy, tacy jak Robert Mondavi i jego Private Selction Pinot Noir, uczą nas kochać ten szczep produkując łagodne dla podniebienia „melodyjne” pinoty. Dojrzewanie w beczce łagodzi kwasowość, a ekstrakcja koloru za pomocą nowoczesnych technik intensyfikuje kolor i nadaje winu przyjemnych, pluszowych smaków. Jednak charakter odmiany pozostaje bez zmian – dzięki czemu dobrze dobrane oryginalne danie takie jak japońska zupa miso, spowoduje przyjemne drżenie kubków smakowych.

Paweł Białęcki sommelier dobierający na codzień wina w azjatyckiej restauracji, której kuchnia ze względu na bogactwo przypraw i egzotykę aromatów jest wyzwaniem dla większości win. Dlatego szuka oryginalnych połączeń i intrygujących win z mało znanych zakątków świata. Regularnym sprawdzianem umiejętności są Mistrzostwa Polski Sommelierów, na których zdobył trzecie miejsce w 2010 oraz drugie w 2011. Co przyniesie 2012 pokaże czas i forma konkurentów.

Go west, young boy go west

Pin It on Pinterest

Share This