Artykuł ukazał się w: Gazecie Wyborczej
Trzystu gatunków win ze słonecznej Kalifornii mogli wczoraj spróbować goście Kalifornia Dreaming Festiwal – pierwszego w Krakowie święta tamtejszego wina.
– Zapach elegancki i wytworny, smak wspaniale rozchodzi się w ustach. Ale to ostatnia chwila, żeby spróbować tego rocznika. Potem nie będzie już równie smaczny – tłumaczył podczas seminarium o winach wytwarzanych ze szczepu Zinfandel Wojciech Gogoliński, koneser i znawca win.
Kiperzy przechylali ze znawstwem kieliszki pod kątem 45 stopni, potrząsali nimi zdecydowanie, wdychali aromat, smakowali kolejne roczniki, a potem… wypluwali. Oczywiście tylko po to, by przepłukać usta niegazowaną wodą i próbować kolejnych specjałów.
W podziemiach, hotelu Pod Różą czekało ponad 300 różnych gatunków wina. Czerwone i białe. O posmaku leśnych owoców lub ze słodką nutą malin. Korzennych, cierpkich, czasem nieznośnie słodkich.
Kalifornia jest czwartym na świecie wytwórcą wina, o tradycji sięgającej 1769 roku. W niewiele większym od Polski amerykańskim stanie działa około 1000 winnic, zajmujących aż 250 tys. hektarów.